Śniadanie pod skrzydłami Feniksa

  To już szesnasty raz na tradycyjnym „jajeczku” spotkali się pacjenci, podopieczni, samorządowcy i kadra Feniksa. Mała, jak się okazało, sala konferencyjna pękała w szwach, bo na przedświąteczne, ale odświętne śniadanie przyszli też pracownicy szpitala, nie związani z psychiatrią. – Cieszę się, że mogę współpracować z ludźmi, którzy robią coś wykraczającego poza obowiązki, coś ekstra – mówił Tomasz Szymański, nowy dyrektor regionalnego szpitala.

     O dobrze układającej się z dyrekcjami wspominała Ewa Giza, prezes Feniksa i ordynator oddziału psychiatrycznego. Pokazała na żywo prestiżową nagrodę św. Kamila przyznaną w lutym Feniksowi i zadeklarowała dalszy i dynamiczny rozwój stowarzyszenia. – Właśnie dwudziestu naszych terapeutów zdało egzamin na terapeutę środowiskowego, dalsi się szykują – opowiadała. Bo psychiatria środowiskowa to klucz i metoda do procesu zdrowienia chorych psychicznie i oswajania ludzi zdrowych psychiatrią. – Dziękuję, że jest Feniks, że można korzystać z jego pomocy – mówiła Wioletta Dymecka, przewodnicząca Rady Miasta. Pośród życzeń jak zawsze najwięcej było zdrowia, szczęścia i pomyślności. Radości, spokoju i rodzinności. – Życzę optymizmu i uśmiechu na licu – dołączała się Ewa Giza. O uśmiech zadbała grupa teatralna Nadzieja, która pod kierownictwem Arkadii Brewczak wystawiło przewrotny skecz o miłości, trudnej sztuce strzelania z łuku i losach sercowych zakochanych.

     Gdy tylko umilkły brawa ( tylko z brak czasu zaproszonych nie było bisu) rozpoczęła się część właściwa śniadania: jedzenie przygotowanych przez pacjentów Powiatowego Ośrodka Wsparcia i oddziały dziennego potraw. W roli głównej jajka i pasztety. Oczywiście ciasta i biały barszcz. Wszystko wysmakowane i podane w wytwornej, fantazyjnej postaci. Nie jest tajemnicą, że przyjęcia to mocna strona Feniksa. Po takim śniadaniu i tylu życzeniach oczekiwanie na Wielkanoc będzie na pewno lżejsze.

no images were found