Oswoić czarnego – psa wygrać z depresją

     Jest sprawiedliwa jak wiatr, każdego może zawiać, zmieść, załamać, powalić. Złodziejka nastroju, wygaszacz uśmiechu, sprawia, że nic się nie chce nawet chcieć. Depresja dosięga każdego w każdym wieku, nie patrzy na figurę, grubość portfela i stanowiska. Walka z nią nie jest łatwa, ale możliwa do wygrania lub solidnego wygaszenia.

Przekonują się o tym podopieczni Feniksa, którzy od lat zmagają z chorobą XX wieku. – Nabrałam pewności siebie, inaczej patrzę na życie, nie powiem, że jest mi lekko, ale jest dobrze, czuje się jak dziecko, które idzie na czterech, ale do przodu – mówiła pani Wiesia, podczas corocznego spotkania pacjentów POW-u i ich rodzin. –  To już tradycja, by w  okolicach Dnia Walki z Depresją organizować takie mityngi. W  tym roku, wyświetlono kilka filmów o depresji, animowanych i krótkometrażowych. O depresji  i radzeniu sobie  z nią mówili terepeuci.  Najważniejsze, nie być samemu, nie ukrywać się. Depresja to nie powód do wstydu – przekonywał Jarosław Wosicki.  – Tak, tutaj nie jestem sama. Rozmowa z psychologiem dała mi tez bardzo dużo. Przekonałam się, że mogę o sobie decydować – zwierzała się jedna z podopiecznych.

      Jednym z elementów terapii jest aktywność, umysłowa, fizyczna, psychiczna. Proste czynności jak zmywanie naczyń, sprzątanie, gotowanie: pomagają. Malowanie, rysowanie, spacery, wycieczki, seanse w kinie: pomagają. Zajęcia relaksacyjne i treningi sportowe: pomagają. Wszystko co pozwala przekierować myśli na inne tory i poczuć się razem pomagają  w zdrowieniu.

     Depresja nie jest chorobą zawinioną, jest podstępna i zazdrosna. Karmi się ludzkim smutkiem, niezbornością, niemożnością. Samotnością, strachem i niemocą. Zabiera przyjaciół, bliskich. Wciąga w czarną dziurę bez dna. Lecz na  tym dnie zawsze tli się iskra, w którą  można rozniecić i przegnać  czarne chmury. Im wcześniej zgłosimy się do psychologa, psychiatry tym krócej będziemy się męczyć i bać nie wiadomo czego. Warto zawalczyć o siebie i pokonać depresję.