Dobrze, że są takie spotkania i wykłady. Można się dużo dowiedzieć i ewentualnie też pomóc komuś kto tego potrzebuje – mówiła młoda uczestniczka obchodów Światowego Dnia Walki z Depresją. W Kołobrzegu od lat organizuje go Stowarzyszenie „Feniks”. W tym roku, po raz pierwszy obchody odbyły się poza murami szpitala.
W sali koncertowej ratusza zgromadzili się nie tylko członkowie Feniksa i podopieczni Powiatowego Ośrodka Wsparcia, ale delegacje młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych i słuchacze Policealnej Szkoły Medycznej, a także mieszkańcy naszego miasta. Wykładów o istocie depresji, różnic między znoszeniem jej przez kobiety i mężczyzn oraz depresji wśród dzieci i młodzieży przyszli wysłuchać ludzie po prostu zainteresowani problemem.
A ten dotyka, z roku na rok, coraz większą liczbę osób. Depresja plasuje się w pierwszej trójce chorób cywilizacyjnych.
Jednak jak podkreśliła i jednocześnie dodała otuchy specjalista psychiatrii dr Agnieszka Popielewska-Pawłowska depresję da się leczyć. Na różne sposoby- lekami, terapią. Chorobę trzeba tylko i aż zdiagnozować. Aż, bo oprócz tego, że depresja przybiera różne maski, mylona z chandrą czy zwykłym lenistwem jest bagatelizowana albo, co zdarza się częściej u mężczyzn, powoduje wstyd. A nieleczona depresja może być śmiertelna.
Dużym zainteresowaniem cieszył się także wykład specjalisty psychiatrii dzieci i młodzieży dr Moniki Lipert-Wódz, o depresji wśród dzieci i młodzieży, która może pojawić się już u kilkuletnich dzieci. W przypadkach depresji dziecięcej czy u nastolatków bardzo ważną rolę odgrywają rodzice dziecka, którzy jak mówiła pani dr Lipert-Wódz są na pierwszej linii walki z chorobą. Paradoksalnie, wiek dziecięcy nie jest taki beztroski i różowy. Dzieci zwłaszcza te nadwrażliwe borykają się z niską samooceną, samotnością, niepewnością o własną przyszłość, niezrozumieniem.
Pomysł z wykładami, spodobał się także wiceprezydentowi Kołobrzegu, Jerzemu Wolskiemu, który pochwalił inicjatywę Feniksa i uznał potrzebę wspierania takich inicjatyw.
(m)